Apropo czekania... Mój mąż złożył wszystkie papiery w listopadzie 2008 roku. Na poczatku 2009 przyszło powiadomienie, że jest wszystko, i że wysyłają do Polski (ja z dziećmi mieszkam w Polsce - na razie
). Potem dłuuuuugo cisza. Dowiadywaliśmy się w Navie, mówili, że wszystko jest w Polsce i czekają na odpowiedź. W Polsce powiedziano mi mniej więcej to samo
. W lutym tego roku pismo z Urzędu Marszałkowskiego, jazda do Wrocka... i znowu dodatkowe dokumenty
. Złożyłam i czekałam. Po miesiącu pismo z Polskiego urzędu, że pobierałam zasiłek przez dwa miesiące, kiedy mój mąż już pracował w Norwegii. Zaś wyjaśnianie, pisanie, czekanie... Ale, co ma wisieć - nie utonie, i właśnie w piątek NAV wypłacił rodzinne - od momentu podjęcia pracy przez szanownego tatusia moich dzieci